W dzisiejszym artykule skonfrontujemy branżę z mojej rodzimej miejscowości z zapowiedzią podwyższenia płacy minimalnej. Branża ta tworzy piękną i niepowtarzalną, znaną już na wszystkich kontynentach ceramikę (do obejrzenia np tutaj). Wystarczy wspomnieć, że 80% jej wyrobów trafia na eksport, by nie mieć wątpliwości, że jest to wizytówka naszego kraju na całym świecie. Jest tak popularna, że można ją kupić nawet na lotnisku w Dubaju. Wykonywana jest według różnych źródeł w 23 zakładach zatrudniających od kilku do 400 pracowników. Wszystkie zakłady ( w tym jeden państwowy) należą w 100% do kapitału polskiego. Ceramika ma niestety jedną główną zaletę ale i problem – jest wykonywana niemal w 100% ręcznie!
Tymczasem rząd waśnie postanowił, że płaca minimalna ma wzrosnąć na przestrzeni 3 lat o 80% do 4000 zł. Jak twierdzi główny ekonomista naszego kraju czyli Jarosław K. czas skończyć z gospodarką opartą na taniej sile roboczej. „Polacy mają zarabiać godnie”. Płaca minimalna w Polsce w stosunku do średniej krajowej ma być najwyższa na świecie i wynosić 60% (sic!). Dzięki wysokim kosztom pracy, polscy przedsiębiorcy mają w końcu zainwestować w technologię, by roboty zastąpiły ludzi, a gospodarka wskoczyła na wyższy poziom. Według rządzących, kto się nie dostosuje niech zamyka biznes, bo to oznacza że się nie nadaje…
No i tu pojawia się zasadniczy problem, o którym lepszy sort zapomniał. Są branże w Polsce, których nie da się unowocześnić technologią. Dlaczego? Ponieważ tak jak ceramika bolesławiec wykonywane są niemal zupełnie ręcznie, bo z tego słyną! W przypadku ceramiki, każdy kubek czy filiżanka jest ręcznie wrzucana do formy, ręcznie wygładzana, ręcznie malowana i ręcznie szkliwiona. Nie można zastąpić tych ludzi robotami, bo każdy na świecie chce mieć coś wyjątkowego i niepowtarzalnego, stworzonego ręką człowieka. Gdyby klient chciał zestaw obiadowy, w którym każdy talerz jest taki sam to by poszedł do IKEA i tam sobie kupił porcelanę wykonywaną przez maszyny. Tu każdy klient docenia, że nie ma dwóch identycznych kubków.
Drastyczne podwyższenie płacy minimalnej, ekstremalnie podwyższy cenę tych produktów, a w perspektywie kilku lat (w scenariuszu optymistycznym) doprowadzi do upadku co najmniej kilku bolesławieckich manufaktur. Pracę straci kilkaset osób, a produkty staną się ekstremalnie drogie. Być może zaczną też powstawać podróbki, wykonywane w krajach o niższej płacy minimalnej. Jakby tego wszystkiego było za mało, opacie produkcji krajowego prądu na węglu doprowadziło to drastycznej podwyżki prądu o 50%. Tymczasem większość zakładów wypala swoją ceramikę w piecach elektrycznych, a więc kolejne koszty rosną. Jak więc widzimy na powyższym przykładzie, zbliżający się kryzys światowy plus nieodpowiedzialne decyzje rządzących mogą w przewidywanej przyszłości wpędzić w kłopoty nawet najlepiej funkcjonujące obecnie branże naszej gospodarki. Czy ceramika bolesławiec przetrwa rządy Pisu? Pożyjemy zobaczymy…